Podobno zalewa nas motoryzacyjny złom z Niemiec (sic!). Monitują o tym lobbyści PNP[1], a wtórują im ministerialni urzędnicy, wiszący u ich klamki oraz branżowe stowarzyszenia drobnicowe.
Postanowiłem więc zobaczyć na własne oczy, skąd się ten rzekomy złom bierze. Czy może zalega w kopalnianych sztolniach na terenie Bawarii, czy też na niemieckich plażach Bałtyku.
Więc zabrałem się przy okazji i tam pojechałem. Ale nie dojechałem zbyt daleko, gdy moim oczom okazała się ta obfitość motoryzacyjnego . . . – złomu?
Bo udałem się zaledwie kawałek autostradą na zachód, zaledwie do Drezna. A tam, w jednym miejscu aż trzy komisy samochodowe.
Od wyboru do koloru, aż oczy bolą patrzeć. Na każdą kieszeń i nie tylko, bo to także już rzecz gustu.
Piszę o tej kwestii gustu, bo mamy już w Polsce miłośników poszczególnych marek i typów. Czyli, dla każdego coś miłego.
Oczywiście, że były tam i bardzo zaawansowane wiekiem pojazdy, po których ten fakt już z daleka widać było wyraźnie. Ale tych/takich pojazdów była zdecydowana mniejszość, np. tzw.” kampery”, jakieś Mitsubishi oraz stojące po narożnikach placu Ople, itd., itp., et’cetera. Bo była też cała masa pojazdów, których widok prawie nam nic nie mówił, co do ich ewentualnego rocznika. A w bardzo wielu wypadkach, gdyby część z tych pojazdów nie stało w tym niemieckim komisie, tylko na ulicy przed domem, to wielu z Was orzekło by ich rocznik, jako młodszy.
Bo tam:
Pojazdami jeżdżą po innych drogach niż nasze, więc i stan techniczny tych pojazdów jest inny niż naszych, choć nie różnią się rocznikami.
Tam jest też inna (nieco?) kultura techniczna, która przejawia się w większym zaufaniu do obsługujących warsztatów w zakresie obowiązkowych i systematycznych przeglądów technicznych.
Oni są też nieco (?) bardziej . . . . – bogaci! Ten ostatni fakt powoduje, że wyzbywają się używanych pojazdów wcześniej niż my i to w o wiele lepszym stanie technicznym, niż pojazdy poruszające się po naszych zdezelowanych drogach i dlatego niszczejące w przyśpieszeniu do kwadratu.
I to jest ta nasza szansa. Bo te same roczniki pojazdów w obu naszych krajach wyglądają jednak zdecydowanie różnie (sic!).
Także ja postanowiłem z tej szansy skorzystać i rozpocząłem wybieranie wśród dziesiątków marek i typów, od „amerykanów” poprzez „anglików” do naszych (?) matizów (z szyberdachem za równowartość 800) . . .
W prawie każdym samochodzie jest książka serwisowa, a także telefoniczny namiar (z serwisu) na ostatniego właściciela pojazdu, co powoduje możliwość weryfikacji ostatnich danych o pojeździe.
Tak więc okazuje się, że ta – z pozoru wcześniej – trudna sprawa z wyborem samochodu w Dreźnie staje się łatwiejsza.
Więc ja też dokonałem wyboru podobnie, jak kilku będących tam w tym samym czasie na terenie tego komisu Polaków. Wybrałem pojazd, na które mnie było stać. Ale nie jest to żaden złom – w żadnym wypadku!
To dobry samochód z aktualnym niemieckim OBT[2] (tuv do 15 kwietnia br.) oraz z lekkim luzem na układzie kierowniczym (lewy drążek).
A, jeśli już ktoś mi zechce powiedzieć, że wybrałem niemiecki złom, to niech sam przyjedzie i zobaczy (zapraszam!) lub niech znajdzie w Polsce lepszy i tańszy. Bo warto też powiedzieć coś o cenie, która była o 30 % niższa od ceny rynkowej rocznika tej marki w Polsce.
Biorąc to wszystko pod uwagę proponuję ułożyć nowe zawołanie zamiast „niemiecki motoryzacyjny złom” – nasz polski motoryzacyjny boom!
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
mar 18 2014
MOTORYZACYJNY ZŁOM?
Motoryzacyjny złom, czy motoryzacyjny boom.
Podobno zalewa nas motoryzacyjny złom z Niemiec (sic!). Monitują o tym lobbyści PNP[1], a wtórują im ministerialni urzędnicy, wiszący u ich klamki oraz branżowe stowarzyszenia drobnicowe.
Postanowiłem więc zobaczyć na własne oczy, skąd się ten rzekomy złom bierze. Czy może zalega w kopalnianych sztolniach na terenie Bawarii, czy też na niemieckich plażach Bałtyku.
Więc zabrałem się przy okazji i tam pojechałem. Ale nie dojechałem zbyt daleko, gdy moim oczom okazała się ta obfitość motoryzacyjnego . . . – złomu?
Bo udałem się zaledwie kawałek autostradą na zachód, zaledwie do Drezna. A tam, w jednym miejscu aż trzy komisy samochodowe.
Od wyboru do koloru, aż oczy bolą patrzeć. Na każdą kieszeń i nie tylko, bo to także już rzecz gustu.
Piszę o tej kwestii gustu, bo mamy już w Polsce miłośników poszczególnych marek i typów. Czyli, dla każdego coś miłego.
Oczywiście, że były tam i bardzo zaawansowane wiekiem pojazdy, po których ten fakt już z daleka widać było wyraźnie. Ale tych/takich pojazdów była zdecydowana mniejszość, np. tzw.” kampery”, jakieś Mitsubishi oraz stojące po narożnikach placu Ople, itd., itp., et’cetera. Bo była też cała masa pojazdów, których widok prawie nam nic nie mówił, co do ich ewentualnego rocznika. A w bardzo wielu wypadkach, gdyby część z tych pojazdów nie stało w tym niemieckim komisie, tylko na ulicy przed domem, to wielu z Was orzekło by ich rocznik, jako młodszy.
Bo tam:
I to jest ta nasza szansa. Bo te same roczniki pojazdów w obu naszych krajach wyglądają jednak zdecydowanie różnie (sic!).
Także ja postanowiłem z tej szansy skorzystać i rozpocząłem wybieranie wśród dziesiątków marek i typów, od „amerykanów” poprzez „anglików” do naszych (?) matizów (z szyberdachem za równowartość 800) . . .
W prawie każdym samochodzie jest książka serwisowa, a także telefoniczny namiar (z serwisu) na ostatniego właściciela pojazdu, co powoduje możliwość weryfikacji ostatnich danych o pojeździe.
Tak więc okazuje się, że ta – z pozoru wcześniej – trudna sprawa z wyborem samochodu w Dreźnie staje się łatwiejsza.
Więc ja też dokonałem wyboru podobnie, jak kilku będących tam w tym samym czasie na terenie tego komisu Polaków. Wybrałem pojazd, na które mnie było stać. Ale nie jest to żaden złom – w żadnym wypadku!
To dobry samochód z aktualnym niemieckim OBT[2] (tuv do 15 kwietnia br.) oraz z lekkim luzem na układzie kierowniczym (lewy drążek).
A, jeśli już ktoś mi zechce powiedzieć, że wybrałem niemiecki złom, to niech sam przyjedzie i zobaczy (zapraszam!) lub niech znajdzie w Polsce lepszy i tańszy. Bo warto też powiedzieć coś o cenie, która była o 30 % niższa od ceny rynkowej rocznika tej marki w Polsce.
Biorąc to wszystko pod uwagę proponuję ułożyć nowe zawołanie zamiast „niemiecki motoryzacyjny złom” – nasz polski motoryzacyjny boom!
I pozdrawiam
Dziadek Piotra
[1] PNP, to lobbyści producentów nowych pojazdów.
[2] OBT, to okresowe i obowiązkowe badanie techniczne pojazdu, wykonywane przez UDS-a na SKP.
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy • Tags: BRD, diagnosta, motoryzacja, PNP, stan infrastruktury drogowej