Sam nie wiem, czy to „warte śmiechu”, czy szerokiego uśmiechu.
Bo mnie trochę śmiech bierze…Przyszło sobie pismo z MSW, datowane na dzień 23 maja br. – trochę jakby śmieszne. Wygląda to, jak jakiś żart.
Bo raczej oczekiwalibyśmy już informacji o tym, że po tylu latach i tylu wydanych milionach, toto, czyli ten ich, Ich (bo nie nasz przecież) Cepik będzie wreszcie działał!
A tu maszszszsz….
Ta szacowna instytucja wytyka nam błędy w zakresie przesyłania danych.
A sami nie piszą o swoich nieprawidłowościach, niedociągnięciach, złych decyzjach i straconych w ten sposób milionach. Naszych milionach, bo jesteśmy także podatnikami.
Piszą też o jakiś działaniach naprawczych, które my, My mamy przedsięwziąć – nie ONI.
Jakoś nie piszą, co sami w tej materii robili przez całe lata i dlaczego toto jeszcze nie działa.
Żartownisie takie, chcą wszystko zwalić znowu na nas, na UDS-a!
Bo wszyscy wiemy, że w 95% to my wysyłamy efekty swojej pracy do nich, za co nam nic nie płacą, NIC!1
Nie ma w tym piśmie nawet zwykłego słowa „dziękuję” za dotychczasową darmową i społeczną współpracę z naszej strony !
Sami powiedzcie, czy to tak ładnie z ich strony?
I zamiast nas ładnie poprosić o prawidłowe przesyłanie danych, to oni nas straszą, że naruszamy prawo. No wiecie Państwo, za kogo oni nas mają?
Dlaczego się tak dajemy? – pomyślałem.
Ale zaraz przyszło mi do głowy, że oni straszą nie nas, tylko właścicieli SKP. To znaczy tych, którzy się na toto (Cepik) w całej rozciągłości zgodzili, jak stadko potulnych baranków!
I to jest dopiero śmieszne, wręcz pyszne, że boki zrywać !
Co chcieli to mają!!!!
Bo na dodatek przypomniało mi się, że kiedyś tam przewidywaliśmy w jednym z wariantów naszego ewentualnego protestu nie wysyłać danych do Cepiku może przez dzień, może przez tydzień, może przez miesiąc, czy też może przez kwartał…
I jak pomyślałem w kogo to uderzy naprawdę, to aż mi się moja stara gęba roześmiała, bo jak chcieli, tak będą mieli!
Oto bowiem mamy narzędzie, niby mityczny Zerwikaptur w rękach Longina Podbipięty. Za jednym pociągnięciem możemy ściąć . . ., no chwila, bo pogubiłem się… – pomożecie?
Policzmy więc te głowy: Cepik w MI, WK i właściciel SKP. No i starczy, bo to tyle co u „historyka (?)” i okrutnika Sienkiewicza, czyli jedno uderzenie Podbipięty i trzy głowy poszły….
Ale, ale…. – pomyślałem….
Bo my musimy te trzy głowy pomnożyć przez ilość WK w Kraju i jeszcze przez ilość SKP. No nie, o tylu zerwanych głowach historia u Sienkiewicza milczy…
Ale czy to znaczy, że i my musimy odpuścić?
I znowu uśmiechnąłem się na tak zadane sobie pytanie. Bo właściciele SKP nie bardzo chcą z nami, z naszym SDS-em współpracować2.
I nie chodzi tu tylko o tych właścicieli, którzy posiadają nasze uprawnienia, którzy są jednocześnie UDS-ami.
Chodzi o tę całą ich resztę, o tę całą rzeszę właścicieli małych (rodzinnych SKP) i dużych (PZM-oty, PKS-y, MZK, sieci ponad 20 SKP, itp.), którym możemy w ten sposób zrobić niezłego psikusa.
I ten teoretyczny psikus powoduje, że na myśl o tym moja zmarszczona gęba uśmiecha się szeroko, szeroko . . . .
Bo jest oto ważkie pytanie, czy my musimy brać pod uwagę ich interesy?
Bo, jak wiecie, to Oni nie są skorzy do współpracy z nami. Więc z czystym sumieniem możemy potraktować ich zgodnie z międzynarodowym prawem, czyli na zasadzie wzajemności3.
Ot, może i pojaśniała moja gęba z uśmiechu, ale pamiętajcie, że jako zwolennik kompromisu czekam na przyjazne gesty właścicieli i zarządców SKP w naszym kierunku, w kierunku naszego SDS-u.
Więc niech nasz Zerwikaptur leży (stoi?) w kącie i czeka.
I nie tracąc nadziei,
gdy długo do niedzieli,
pozdrawiam te wszystkie głowy
do ich (teoretycznego) zerwania gotowy.
dziadek Piotra
|
cze 21 2012
ŚMIECHU WARTE
Bo mnie trochę śmiech bierze…Przyszło sobie pismo z MSW, datowane na dzień 23 maja br. – trochę jakby śmieszne. Wygląda to, jak jakiś żart.
Bo raczej oczekiwalibyśmy już informacji o tym, że po tylu latach i tylu wydanych milionach, toto, czyli ten ich, Ich (bo nie nasz przecież) Cepik będzie wreszcie działał!
A tu maszszszsz….
Ta szacowna instytucja wytyka nam błędy w zakresie przesyłania danych.
A sami nie piszą o swoich nieprawidłowościach, niedociągnięciach, złych decyzjach i straconych w ten sposób milionach. Naszych milionach, bo jesteśmy także podatnikami.
Piszą też o jakiś działaniach naprawczych, które my, My mamy przedsięwziąć – nie ONI.
Jakoś nie piszą, co sami w tej materii robili przez całe lata i dlaczego toto jeszcze nie działa.
Żartownisie takie, chcą wszystko zwalić znowu na nas, na UDS-a!
Bo wszyscy wiemy, że w 95% to my wysyłamy efekty swojej pracy do nich, za co nam nic nie płacą, NIC!1
Nie ma w tym piśmie nawet zwykłego słowa „dziękuję” za dotychczasową darmową i społeczną współpracę z naszej strony !
Sami powiedzcie, czy to tak ładnie z ich strony?
I zamiast nas ładnie poprosić o prawidłowe przesyłanie danych, to oni nas straszą, że naruszamy prawo. No wiecie Państwo, za kogo oni nas mają?
Dlaczego się tak dajemy? – pomyślałem.
Ale zaraz przyszło mi do głowy, że oni straszą nie nas, tylko właścicieli SKP. To znaczy tych, którzy się na toto (Cepik) w całej rozciągłości zgodzili, jak stadko potulnych baranków!
I to jest dopiero śmieszne, wręcz pyszne, że boki zrywać !
Co chcieli to mają!!!!
Bo na dodatek przypomniało mi się, że kiedyś tam przewidywaliśmy w jednym z wariantów naszego ewentualnego protestu nie wysyłać danych do Cepiku może przez dzień, może przez tydzień, może przez miesiąc, czy też może przez kwartał…
I jak pomyślałem w kogo to uderzy naprawdę, to aż mi się moja stara gęba roześmiała, bo jak chcieli, tak będą mieli!
Oto bowiem mamy narzędzie, niby mityczny Zerwikaptur w rękach Longina Podbipięty. Za jednym pociągnięciem możemy ściąć . . ., no chwila, bo pogubiłem się… – pomożecie?
Policzmy więc te głowy: Cepik w MI, WK i właściciel SKP. No i starczy, bo to tyle co u „historyka (?)” i okrutnika Sienkiewicza, czyli jedno uderzenie Podbipięty i trzy głowy poszły….
Ale, ale…. – pomyślałem….
Bo my musimy te trzy głowy pomnożyć przez ilość WK w Kraju i jeszcze przez ilość SKP. No nie, o tylu zerwanych głowach historia u Sienkiewicza milczy…
Ale czy to znaczy, że i my musimy odpuścić?
I znowu uśmiechnąłem się na tak zadane sobie pytanie. Bo właściciele SKP nie bardzo chcą z nami, z naszym SDS-em współpracować2.
I nie chodzi tu tylko o tych właścicieli, którzy posiadają nasze uprawnienia, którzy są jednocześnie UDS-ami.
Chodzi o tę całą ich resztę, o tę całą rzeszę właścicieli małych (rodzinnych SKP) i dużych (PZM-oty, PKS-y, MZK, sieci ponad 20 SKP, itp.), którym możemy w ten sposób zrobić niezłego psikusa.
I ten teoretyczny psikus powoduje, że na myśl o tym moja zmarszczona gęba uśmiecha się szeroko, szeroko . . . .
Bo jest oto ważkie pytanie, czy my musimy brać pod uwagę ich interesy?
Bo, jak wiecie, to Oni nie są skorzy do współpracy z nami. Więc z czystym sumieniem możemy potraktować ich zgodnie z międzynarodowym prawem, czyli na zasadzie wzajemności3.
Ot, może i pojaśniała moja gęba z uśmiechu, ale pamiętajcie, że jako zwolennik kompromisu czekam na przyjazne gesty właścicieli i zarządców SKP w naszym kierunku, w kierunku naszego SDS-u.
Więc niech nasz Zerwikaptur leży (stoi?) w kącie i czeka.
I nie tracąc nadziei,
gdy długo do niedzieli,
pozdrawiam te wszystkie głowy
do ich (teoretycznego) zerwania gotowy.
dziadek Piotra
1 Pozostałem 5% to pomoc UDS-a, panie sekretarki i właściciele lub jacyś kierownicy/nadzorcy, czyli zbędny raczej personel na SKP, który jednak do tego się bardzo nadaje.
2 A nieliczne wyjątki właścicieli i członków naszego SDS-u tylko potwierdzają tę regułę.
3 Czyli olać ich, tak jak oni nas olewają?
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy • Tags: branżowe organizacje, Cepik, decyzje urzędnicze, diagnosta samochodowy, MSWiA, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), Stacja Kontroli Pojazdów (SKP)